blog o stale powiększającej się kolekcji klonów, o widoku za oknem, o zawsze ciekawej pracy ogrodnika i o roślinach spotkanych po drodze
wtorek, 31 sierpnia 2010
Spacery po Mount Usher Gardens
Niedziela, wsiadam w samochód i po paru minutach jestem w jednym z najpiękniejszych ogrodów na tej planecie.To prawdziwy relaks po pięciu dniach pracy w szkółce i czasami szóstym dniu w prywatnym ogrodzie. Pod pachę z małym, starym kompaktem cyfrowym przemierzam ścieżki i alejki, dotykam kory eukaliptusów, wdycham zapach sosen, cieszę się grą światła na liściach klonów. Czasami siadam na ławce i z pączkiem w jednej i bawarką w drugiej ręce słucham śpiewu ptaków i szumu rzeki przepływającej przez ogród. Wychodząc zamieniam dwa zdania na temat pogody z ogrodnikiem pracującym w małym urokliwym centrum ogrodniczym i kupuje książkę lub kubek. Wracam do domu z naładowanymi bateriami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz