Po dwóch dniach wiatru o sile zbliżonej do huraganu, którego doświadczałem na sobie w pracy postanowiłem, że w ten weekend odpocznę w domu. Tak się jednak złożyło, że w sobotę obudziłem się wcześnie rano a niebo było cudownie błękitne. Pojechałem wiec na spacer do ogrodu botanicznego w Kilmacurragh licząc na zrobienie kilku zdjęć rododendronom, które powinny już kwitnąć. Wracając wstąpiłem na chwilę do Mount Usher ale tam niebo było już całkowicie zachmurzone i nie było szans na dobre zdjęcia. Resztę dnia spędziłem słuchając muzyki, leżąc na czas i czytając Diunę.
W niedzielę rozstawiłem wszystkie klony na tarasie i w starałem się uwiecznić wspaniale pogięte kształty rozwijających się liści. Miałem też małe problemy z identyfikacją niektórych odmian i zastanawiam się co będzie jeśli ich liczba w tym roku zwiększy do piećdziesięciu. W kolekcji zadebiutował Acer palmatum 'Beni Otake' a w przyszłym tygodniu dołączy do niego 'Shin Deshojo'.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz