blog o stale powiększającej się kolekcji klonów, o widoku za oknem, o zawsze ciekawej pracy ogrodnika i o roślinach spotkanych po drodze
środa, 15 grudnia 2010
Spotkanie
Pod koniec jesiennego maratonu po irlandzkich ogrodach, gdy słońce zbliżało się szybko do linii horyzontu a ja przemierzałem wolnym krokiem alejki Powerscourt Gardens, zadzierając co chwila do góry głowę i podziwiając majestatyczne, stare drzewa, spotkała mnie bardzo pozytywna niespodzianka. Do lasu przyległego do ogrodu wbiegło stado koni, wywołując poruszenie wśród spacerujących ludzi, podeszliśmy wszyscy do ogrodzenia i każdy z nas włączył aparat. Konie pozowały jak profesjonalni modele za co zostały nagrodzone brawami i dobrym słowem. Po sesji trwającej piętnaście minut konie odbiegły ścigać się z wiatrem a każdy z fotografów wrócił do domu z dobrymi zdjęciami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz