blog o stale powiększającej się kolekcji klonów, o widoku za oknem, o zawsze ciekawej pracy ogrodnika i o roślinach spotkanych po drodze
poniedziałek, 14 marca 2011
Polowanie na światło
Sobota była bardzo deszczowa, padało już gdy się obudziłem i wszystko wskazywało na to, że nie przestanie. Był to mój jedyny wolny od pracy dzień w zeszłym tygodniu. Na szczęście około południa trochę się uspokoiło i mimo ciężkich chmur wiszących na niebie wsiadłem do samochodu i pojechałem liczyć na odrobinę światła w ogrodach Mount Usher. Ciekawie jedzie się autostradą zaraz po deszczu, szybko jadące samochody wzbijają wodę do wysokości kilku metrów, wiec podczas jazdy deszcz padał, tylko, że z dołu do góry. Kiedy dotarłem do Ashford zaczęło się minimalnie przejaśniać. Spędziłem w ogrodach około godziny czekając na krótkie przebłyski światła. Do domu wracałem jadąc wolno w strugach ciężkiego, rzęsistego deszczu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz